Jessica Biel musi być naprawdę w typie Justina Timberlake'a. Biorąc pod uwagę historię jego romansów, wydawałoby się, że już dawno powinni ze sobą zerwać. Para wciąż jednak trzyma się razem. Najwidoczniej nie dyskutują na poważne tematy – okazuje się, że mają zupełnie inne zdanie na temat dzieci.
Aktorka stwierdziła ostatnio, że marzy o byciu matką: Dar życia jest najpiękniejszym, jaki człowiek może dać. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła zrezygnować z macierzyństwa. Nawet kariera nie jest w stanie mi w tym przeszkodzić. Jestem w stanie zrezygnować z wielu rzeczy, by tylko móc urodzić dziecko.
Justin natomiast jest od tego jak najdalszy. Ceni sobie wygodne życie bez zobowiązań: "Nigdy nie byłem wielkim fanem dzieci [urocze określenie - "być fanem dzieci"]. Przerażają mnie. Wszędzie biegają, nie jesteś w stanie za nimi nadążyć. Zbyt łatwo zrobić im krzywdę. Ojcostwo nie jest czymś dla mnie. Lepiej sprawdziłbym się jako wujek.
Piosenkarz w przyszłym miesiącu kupuje dwupoziomowy apartament w Nowym Jorku. To moje wymarzone miejsce do życia - chwali się. Nowy Jork jest najbardziej ruchliwym miejscem na ziemi. Wszystko wydaje się możliwe – każda rzecz jest w zasięgu ręki. Można dobrze zjeść, kupić świetne ciuchy, a pogoda jest przepiękna. Jestem zachwycony widokami z mojego nowego mieszkania. Nie mogę się doczekać, kiedy zabierzemy się za jego urządzanie. Nie, nie zamierzam przeznaczać żadnego z pokoi na pokój dla dziecka.
Przynajmniej stawia sprawę jasno.