Bieżący rok ekolodzy i sympatycy ekologii postanowili poświęcić na wyeliminowanie z zasobów ludzkości plastikowych słomek. Pierwsza w Polsce zawzięła się na nie Anja Rubik, a potem już poszło. W sierpniu tego roku modelka wraz z Robertem Biedroniem, Hubertem Urbańskim i Maffashion tropiła i piętnowała lokale, które nadal podają słomki z plastiku do napojów.
W ramach akcji "Tu pijesz bez słomki" uświadamiali obywatelom, że tego lata słomki były siódmym najczęściej znajdowanym śmieciem na plażach całego świata, a przecież łatwo się bez nich obejść. Poza tym istnieją ekologiczne zastępniki, na przykład słomki do napojów wykonane z bambusa.
Edyta Górniak najwyraźniej wzięła sobie ten przekaz do serca. W ogóle ostatnio zrobiła się pro ekologiczna. Do tego stopnia, że postanowiła pogodzić się, po czterech latach, z Kingą Rusin. Najwyraźniej tak bardzo zaimponowała jej wytrwałość i determinacja, z jaką prezenterka broni polskich zwierząt i lasów.
A tymczasem nieświadom powagi sytuacji organizator niedawnegokoncertu Edyty umieścił w jej garderobie plastikowe słomki do napojów. Na taką bezczelność piosenkarkę aż zatkało. Na szczęście szybko odzyskała siły, by zrobić karczemną awanturę.
Edyta stara się zdrowo odżywiać i dba o ekologię, nie wyobraża więc sobie, by korzystać z plastikowych słomek - wyjaśnia informator Faktu. Gdy ostatnio przed koncertem zobaczyła, że w szklance z jej wodą, którą pije w czasie występu, jest plastikowa słomka, wpadła w szał. Organizator musiał dostarczyć jej bambusowy zestaw słomek. Edyta domaga się ich teraz wszędzie, nawet w restauracjach.
A czy wobec tego nie mogłaby całkowicie zrezygnować ze słomek? Okazuje się, że to nie takie proste.
Uważa, że picie małymi łykami przez słomkę lepiej nawilża jej gardło i jest korzystniejsze dla głosu - wyjaśnia źródło tabloidu.