Dla Beaty Kozidrak ostatnie lata z pewnością były przełomowe. Wokalistka wyprowadziła się z rodzinnego Lublina i po 35 latach rozwiodła się z Andrzejem Pietrasem, założycielem Bajmu. Mimo rozwodu nadal współpracuje z byłym małżonkiem, który nadal jest managerem zespołu.
W tym roku Bajm obchodzi swoje czterdziestolecie, podczas którego artystka wraz z zespołem ruszyła w jubileuszową trasę koncertową. Podczas występów miał towarzyszyć jej brat Jarosław, który zaszczepił w niej miłość do muzyki. Wspólne koncertowanie miało naprawić relację między bratem i siostrą, która w ostatnich latach nieco się ochłodziła. Kilka tygodni przed planowanym wspólnym występem, 12 czerwca Jarosław Kozidrak zmarł. Ta informacja wstrząsnęła Beatą.
W programie Kulisy Sławy piosenkarka ze łzami w oczach wspominała brata.
Często przychodził do mnie do pokoju, nie dawał mi spać. Mówił do mnie „mała. Dużo rozmawialiśmy o muzyce. Jarek mówił mi: „idź w to". Był dla mnie tym pierwszym przyjacielem, który bardzo mi w życiu pomagał – zwierzyła się gwiazda.
Śmierć brata była dla piosenkarki wielkim ciosem. Spekulowano, że pierwsze koncerty z zapowiadanej trasy koncertowej będą odwołane. Mimo wielkiego smutku, jaki ogarniał Beatę, ta postanowiła kontynuować występy, traktując je jako swoją terapię.
Nie byłam w stanie. Myślałam, że to będzie dla mnie terapią – wyznała artystka.
W reportażu artystka wraz z byłym mężem wspominali początki Bajmu. Zaledwie trzy miesiące po założeniu zespołu grupa znana była całej Polsce. To wszystko dzięki udanemu debiutowi na festiwalu w Opolu, gdzie wykonali piosenkę "Piechotą do lata". Utwór szybko stał się hitem, który nuciła cała Polska, a Beata stała się już rozpoznawalna.
Na pytania o wpływ rozwodu na działalność zespołu para odpowiadała wymijająco. Piosenkarka wyznała, że ma bardzo dobre relacje z byłym mężem i nadal traktuje go jak swojego przyjaciela. Pietras natomiast nie chciał opowiadać o kulisach rozstania.
Przeżywaliśmy to głęboko, ale o tym wolę nie opowiadać – skwitował Pietras.