Chodzi o zdjęcie ucharakteryzowanej na martwą Ewy Sonnet na okładce płyty deathmetalowego zespołu z Estonii. Twoje Imperium odgrzebało starą sprawę, o której pisaliśmy już w lipcu. Okazuje się, że Ewa Sonnet, której ogromny biust ma zachęcać do zakupu płyty zespołu Rotting Cock (czyli "gnijący członek"), nic nie wiedziała o takim wykorzystaniu swojego wizerunku.
Nie pierwszy i nie ostatni raz został nadszarpnięty wizerunek Ewy Sonnet - mówi jej agent, Przemysław Ristok. Niestety, dopóki nie zmieni się prawo, nie widzę szans na ukrócenie procederu bezprawnego wykorzystywania zdjęć artystów do celów marketingowych bez wyraźnej zgody ich samych.
Artystów?!
Trudno przecież pozywać każdego, kto ściągnął sobie z internetu zdjęcie Ewy Sonnet - tłumaczy agent "artystki". Na razie procesujemy się z brytyjskim tabloidem The Sun oraz z jednym z brukowców holenderskich. To nie pierwsze bezprawne wykorzystanie jej zdjęć. Półtora roku temu podobne zachęcały internautów do korzystania z wyrafinowanych usług pewnej brytyjskiej agencji towarzyskiej.