Dariusz K., który w lipcu 2014 roku, pędząc z niedozwoloną prędkością swoim luksusowym BMW ulicami Ursynowa, potrącił śmiertelnie 63-letnią kobietę wracającą z wizyty u wnuków, wreszcie odsiaduje karę w więzieniu. Jak zeznali świadkowie, celebryta był tak naćpany, że sprawiał wrażenie, jakby nie rozumiał, co właściwie zaszło. Nie próbował nawet udzielić pomocy śmiertelnie rannej kobiecie. Jak w toku śledztwa wyjaśnili biegli, Dariusza K. znieczuliła kokaina wciągnięta godzinę do półtorej przed wypadkiem.
Celebryta długo migał się od więzienia, powołując się na kłopoty zdrowotne, w tym związane ze zdrowiem psychicznym oraz... uzależnienie od narkotyków.
W końcu jednak trafił za kratki. Nie tylko Edyta Górniak i jej syn Allan odetchnęli z ulgą. Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie ukrywa też babcia Dariusza K. 88-letnia Zofia Swoboda liczy, że wnuk wreszcie będzie miał szansę odpokutować nieszczęście, które spowodował. Jak sama wyznała, nie ma wobec niego wiele wyrozumiałości, zwłaszcza po tym, gdy udając, że się za nią stęsknił, złożył jej wizytę tylko po to, żeby ją okraść.
Nie wiadomo tylko, czy Dariuszowi K. wystarczy czasu na głębsze refleksje, bo, jak donosi tygodnik Świat & Ludzie, już za miesiąc będzie się ubiegał o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Według przepisów, prawo do złożenia takiego wniosku przysługuje każdemu osadzonemu po odbyciu połowy zasądzonej kary. Celebrycie zaś na poczet wyroku zaliczono dwa lata i jedenaście miesięcy, które spędził w areszcie. Jeśli wszystko ułoży się po jego myśli, tegoroczne Boże Narodzenie może spędzić już na wolności.
Edyta Górniak, która ze względu na trasę koncertową, szkołę Allana, zdrowie mamy i nowy związek zdecydowała się przeprowadzić z powrotem do Polski, nie jest tym zachwycona. Obawia się, że po wyjściu z więzienia Dariusz zacznie nękać ich wspólnego syna.
A tymczasem Edyta i Allan zdążyli ułożyć sobie życie na nowo i nie bardzo mają ochotę znów uciekać przed Darkiem na drugi koniec świata, zwłaszcza że piosenkarka zobowiązała się pomagać finansowo babci byłego męża, która wymaga całodobowej opieki.
Edyta chce wziąć na siebie koszty leków i opieki - ujawnia w rozmowie z Życiem na gorąco znajoma Górniak.