Fortuna, jaką Michael Jackson zdobył w ciągu swojej oszałamiającej kariery, maleje w zastraszającym tempie. Miliardy dolarów pochłonęły operacje, lekarstwa, procesy i kary, jakie piosenkarz musiał zapłacić. W efekcie gwiazdorowi nie zostało wiele i jest zmuszony sukcesywnie sprzedawać cześć swoich rzeczy kolekcjonerom. Nad resztką majątku, który zachował Jackson, zbierają się czarne chmury. Michael został pozwany przez szejka, który żąda od niego 6,5 miliona dolarów!
Według umowy podpisanej w 2006 roku z bahrajską wytwórnią, Michael Jackson zobowiązał się napisać autobiografię, wydać dwa albumy i stworzyć musical. Oprócz astronomicznego wynagrodzenia Abdull Al-Khalif podarował gwiazdorowi Rolls Royce’a wartego 300 tysięcy dolarów, spłacił jego długi i utrzymywał go przez ponad pół roku, gdy ten mieszkał w Bahrajnie – jednym z najdroższych krajów świata. Oczywiście Jackson nie wywiązał się z żadnej ze złożonych obietnic.
Piosenkarz próbuje uniknąć kary, twierdząc, że to były jedynie upominki. Michael utrzymuje, że Abdull Al-Khalif to jego oddany fan, który dał mu pieniądze i prezenty z miłości do jego muzyki.
Jeśli sąd uzna, że Jackson nie wywiązał się z zawartej umowy, Michael straci wszystko. Bez pieniędzy, chory i podejrzewany o pedofilię gwiazdor skończy na ulicy.