Dzisiejszy odcinek Rolnik szuka żony kończył etap poznawania się gospodarzy z ich ewentualnymi wybrankami. Od początku atmosfera była raczej napięta, bo rolnicy musieli podjąć kolejne ważne decyzje. Cóż, może jedynie Krzysztof czuje pewien niedosyt, zwłaszcza po tym, jak pozbył się Jessiki, a druga z trzech jego kandydatek zrezygnowała sama.
W niedzielnym odcinku zobaczyliśmy więc wspólne obiady i kolacje, w trakcie których rolnicy zaprezentowali kandydatki na żony dalszej rodzinie i przyjaciołom. Miało im to pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji.
Ewelina, trzecia kandydatka Krzysztofa, rozpłakała się na wieść, że została w programie sama. Podobno płakała z żalu, ale nie ukrywała zadowolenia, że teraz rolnik jest cały dla niej. Mężczyzna nie był już taki entuzjastyczny, ale w nagrodę zabrał ją do parku linowego, zapominając jednak, że ma lęk wysokości. No nie była to zbyt udana randka. Polepszyło się za to na grillu.
Chcę zostać kurą domową, doić krowy, chodzić do obory - zadeklarowala Ewelina.
Tymczasem Łukasz zaprosił na randkę Paulinę, dla której zużył nawet pół opakowania dezodorantu. Agata niezadowolona dreptała w krzakach. Mężczyzna najpierw wymusił na Paulinie otwartość i deklarację w sprawie uczuć, a po chwili jej podziękował za znajomość. Paulina prawie się popłakała i zapytała go, po co ją zwodził. Na koniec nazwała go "największym hipokrytą, jakiego spotkała".
Powiedz mi, po co to było, po jaką cholerę? - pytała (słusznie) zdenerwowana.
Bo chciałaś - odpowiedział zadowolony z siebie Łukasz i stwierdził, że to... dziewczyna jest zawistna. Najwidoczniej nie dostrzegł dyskretnej różnicy między szczerością a chamstwem.
Paulina zadzwoniła do mamy, skarżąc się na Łukasza. Agata tego nie zrozumiała, stwierdzając, że jej była już konkurentka miała za duże oczekiwania i coś sobie ubzdurała.
Czuję się dobrze, że wybrałem sercem. Jestem najszczęśliwszym rolnikiem na świecie - wyszczerzył się tymczasem Łukasz.
Kandydatki Jana nie kryją się już z niezadowoleniem ze swojego położenia. Rolnik pojechał na targ z Małgorzatą, gdzie przedstawiał ją jako... narzeczoną i kupił jej piżamę (!). Kobieta między westchnieniami stwierdziła, że Janek na pewno się w niej zakochał, "tak jak ona w nim". Janek bezpośrednio zapytał znajomych, która z kandydatek najbardziej im się podoba. Rolnik poprosił do tańca Małgosię, co miało chyba oznaczać specjalne traktowanie. Maria, sobowtórka Majki Jeżowskiej, zapowiedziała, że ten "jeszcze się zdziwi przy śniadaniu", co rozumiemy jako deklarację opuszczenia gospodarstwa Jana.
Grzegorz kokietował na stateczku Dorotę. Dziewczyna zagrała w otwarte karty i wyznała, że chciałaby ułożyć sobie przyszłość z Grzegorzem. Najwidoczniej nie widziała, że kilka dni temu rolnik całował i przytulał Martynę. Postanowił pozbyć się wątpliwości, organizując dla znajomych kolację w ogrodzie. Przyjaciele ocenili, że powinien wybrać Dorotę, przy czym Grzesiek zachwycał się, jak to dobrze, że kandydatki wydoiły mu krowy.
Marek zaprosił na randkę Joannę, której zorganizował grę w koszykówkę. Trochę współczujemy kandydatkom rolnika, które w trakcie pobytu u niego przeżyły chyba wszystkie rodzaje rozrywek, tylko nie wartościową rozmowę. Joasia próbowała mu zasugerować, żeby zaczął okazywać jakieś uczucia, co Marek skwitował pomysłem, że najwyżej rzuci monetą i wtedy zdecyduje, którą dziewczynę wybrać. Nie lepiej było podczas spotkania ze znajomymi, chociaż było widać, że wszyscy dookoła są bardziej zdecydowani niż rolnik.
Rolnika możecie oglądać za darmo także w WP Pilot - wystarczy kliknąć tu!