Kuba Wojewódzki, weteran polskiego show biznesu, usilnie walczy z dogasającą karierą. Jego niegdyś pilnie śledzone talk show mocno ucierpiało na renomie, gdy już ostatecznie postanowił rozmawiać tylko o piersiach koleżanek oraz gdy młodsi (zdolniejsi?) rywale z YouTube'a zaczęli produkować swoje naprawdę profesjonalne serie wideo.
Celebryta broni się, pozując na osobę, która śmieje się ze sławy. Temu służy jego "zabawna" kolumna w tygodniku Polityka, jakże nie przystająca do tej gazety. Zwieńczeniem jego "królowania" miała być książka, którą pan Jakub napisał o samym sobie. Przy okazji rozpraw na swój temat w lekturze przewijają się inne postaci. Wojewódzki chciał, by było kontrowersyjnie, ale wyszło średnio, bo w rankingu popularności Empiku Nieautoryzowana biografia przegrywa zarówno z erotyczną autorką z Dubaju, jak i Jakubem Żulczykiem z rewelacyjną powieścią Ślepnąc od świateł. Tę ostatnią polecamy bez ironii.
W książce Wojewódzkiego jedną z bohaterek jest Marta Żmuda Trzebiatowska, niegdyś popularna aktorka grająca w niezbyt ambitnych filmach. Kuba postanowił opisać ich rzekomą zażyłość następująco:
To mógł być związek modelowy. Od pierwszej rozmowy telefonicznej, którą jak się potem okazało, odbywała w towarzystwie zawodowo zazdrosnego narzeczonego, czułem, że namiętność szturmuje już drzwi. Na początku randkowanie według kalendarza narzeczonego może uchodzić za radosną grę w chowanego, niestety wcześniej czy później nawet najbardziej zakochany narzeczony zrozumie, że ktoś robi z niego durnia.
Portalowi Jastrząb Post udało się uzyskać komentarz Żmudy, która fragment jej poświęcony przyjęła najwyraźniej z lekkim zdziwieniem.
Zareagowałam z dużym uśmiechem. To było tak dawno temu, że naprawdę zatarło się już w mojej pamięci. Pamiętam, że spotkaliśmy się i Kuba próbował mnie namówić na udział w swoim programie. Nie pojawiłam się do dnia dzisiejszego. Długo namawiał, ale te spotkania, ja bym ich nie określiła "romansem", jak to media zrobiły w nagłówkach, uważam, że jest to duża przesada. Nazywałabym je raczej fajnymi spotkaniami z fajnym człowiekiem. Bardzo dużo mnie nauczył - powiedziała w wywiadzie.
Wiedzieliśmy, że z Kuby jest erotoman. Nie przeczuwaliśmy jednak, że aż taki gawędziarz.