Michael Douglas to jeden z najsłynniejszych aktorów na świecie, znany m.in. z takich filmów jak Upadek, Nagi instynkt czy Fatalne zauroczenie. Karierę zaczynał w latach 60. Mimo że na koncie ma dwa Oscary (za Lot nad kukułczym gniazdem i Wall Street) i niezliczoną ilość innych nagród i nominacji, bardzo długo czekał na własną gwiazdę w hollywoodzkiej Alei Sław. Wreszcie, po pół wieku obecności w przemyśle filmowym, Douglas doczekał się wyróżnienia.
W wtorek w Los Angeles odbyła się ceremonia, na której Michael pojawił się w otoczeniu rodziny, przyjaciół i fanów. Towarzyszyła mu m.in. żona, Catherine Zeta-Jones oraz jego syn z pierwszego małżeństwa, Cameron, który po latach spędzonych w więzieniu w końcu wyszedł na prostą i unormował relacje z bliskimi. Prawdziwą sensację wzbudził ojciec Douglasa, Kirk, który w przyszłym miesiącu będzie obchodził 102. (!) urodziny. Z kolei obecność Catherine i jej czułe gesty w kierunku męża były potwierdzeniem, że kryzys między nimi został ostatecznie zażegnany.
W 2013 roku małżonkowie zamieszkali osobno i mówiło się o rozwodzie. Przyczyną kryzysu była choroba dwubiegunowa, na którą cierpi aktorka, a potem u Douglasa zdiagnozowano nowotwór. Na szczęście udało mu się pokonać chorobę i wygląda na to, że trudne przejścia jedynie umocniły jego małżeństwo.
Gwiazda Douglasa jest 2648. na słynnym bulwarze. W trakcie przemówienia 74-latek żartował, że bardzo długo musiał na nią czekać.
Miałem szczęście być częścią zarówno klasycznego, jak i nowego Hollywood - mówił.
Pierwsze gwiazdy pojawiły się na Hollywood Boulevard w 1960 roku. Od tamtej pory są przyznawane co roku, w tym jedna pośmiertnie. Co ciekawe, swoje gwiazdy mają nie tylko osoby fizyczne, ale także zespoły muzyczne, postaci animowane, a nawet słynne zwierzęta, jak np. pies Lassie. Nominację do gwiazdy może zgłosić każdy za pomocą specjalnego formularzu na stronie Izby Handlu Hollywood.