Tegoroczny Marsz Niepodległości miał być jednym z większych w historii. Jak się właśnie okazuje, Marsz w ogóle się nie odbędzie: Hanna Gronkiewicz-Waltz właśnie zakazała manifestacji.
Warszawa dość już wycierpiała przez nacjonalizm - skomentowała swoją decyzję na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Prezydent Warszawy ujawniła przy okazji, że Joachim Brudziński, minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, zignorował jej pismo w sprawie zabezpieczenia uroczystości. Gronkiewicz nie ukrywała, że jej decyzja spowodowana jest powiązaniami między Marszem a organizacjami neofaszystowskimi.
Na koniec powiem tak: dwukrotnie pisałam do ministra Ziobry w sprawie delegalizacji ONR, a wiemy, że przewodniczący marszu to osoba. która pełni funkcję w pruszkowskim ONR. Uważam, że nie tak powinno wyglądać 100-lecie odzyskania przez państwo niepodległości.
Marsz miał być w tym roku wyjątkowo okazały. Już wcześniej obawiano się, że wyjątkowe byłyby też awantury i rozróby z policją, do których rokrocznie dochodziło podczas "patriotycznych manifestacji".
Teraz mogło być jeszcze gorzej, ponieważ od kilku dni policjanci masowo przechodzą na zwolnienia lekarskie, protestując wobec uwłaczających warunków pracy.