Ania Lewandowska od momentu, w którym jej mąż osiągnął rewelacyjną formę i zaczął być włączany do ścisłej czołówki najlepszych piłkarzy na świecie, za czym szła nie tylko gratyfikacja finansowa, ale stale rosnąca popularność, jest narażona na krytykę ze strony internautek. Żonie Roberta dostaje się za wszystko - zakorzystanie z luksusów, za nieprawidłową - zdaniem obserwatorek Lewej - opiekę nad córką, a nawet za motywacyjne treści, które zamieszcza na swoim profilu na Instagramie.
Choć profil ten od wielu lat skupia się głównie na promowaniu zdrowego trybu życia i motywowaniu w dążeniu do wymarzonej sylwetki, okazuje się, że nie wszystkim fankom Anny podobają się zamieszczane na nim treści.
Pod nowym zdjęciem Lewandowskiej, na którym eksponuje ona swój umięśniony brzuch, pojawiły się niepochlebne komentarze.
Brzuch nienaturalny i niezdrowy. Mówię o tym widocznym na zdjęciu. Wystarczy zapoznać się z fizjologią. Jeśli to cię przerasta, to zapytaj fizjoterapeuty uroginekologicznego, czemu taki brzuch u kobiety nie jest wskazany - napisała jedna z obserwatorek.
Fanki Anny natychmiast stanęły w jej obronie, zarzucając obserwatorce... promowanie otyłości. Przy okazji wymieniły zalety trenowania mięśni brzucha, które zauważyły po ćwiczeniach z aplikacją Ani:
"Pani brzuch również jest niezdrowy...otyłość jest niezdrowa, więc pani nie powinna się akurat wypowiadać", "Dodam, że osobiście, jak regularnie ćwiczę brzuch, to widzę tylko pozytywne tego aspekty: mniej bolesne i obfite miesiączki, lepsze trawienie i niezatrzymywanie wody. Wygląd to do tego jeszcze wartość dodana, a mój brzuch oczywiście nie wygląda aż tak jak u @annalewandowskahpba. Ciekawe, czemu lekarz miałby ocenić ten brzuch jako niezdrowy - bardzo jestem ciekawa.
Ania nie zdecydowała się na konfrontację z fanką. Myślicie, że jej odpowie?