Borys Szyc w ostatnich miesiącach przechodzi prawdziwą metamorfozę. I to nie za sprawą kolejnej roli, choć na brak pracy nie narzeka, o czym niżej, a za sprawą sporych zmian w życiu osobistym. Szczere wyznania o chorobie alkoholowej oraz mądre, przemyślane wypowiedzi, a także stabilny, szczęśliwy związek to sprawy, które przez lata nie łączyły się z Szycem. Najwyraźniej udało mu się wyjść na prostą.
W tym roku w sumie na ekrany kin wejdą trzy filmy z jego udziałem - Zimna wojna, Kantor i Kamerdyner. Na przyszły rok ma już zaplanowane dwa kolejne: Legiony oraz Piłsudski. W tym ostatnim, planowanym na jesień 2019 roku, Szyc wcieli się w głównego bohatera, a więc marszałka Józefa Piłsudskiego.
Kiedy reżyser (Michał Rosa - przyp. red. ) zadzwonił do mnie z propozycją roli, przestraszyłem się, że będzie to opowieść o sędziwym, dostojnym człowieku, którym Marszałek był w latach 30. XX wieku. Tymczasem film rozpoczyna się w 1901 roku. Piłsudski jest wówczas jeszcze młody, balansuje na granicy życia i śmierci. Jest więziony w szpitalu psychiatrycznym w Petersburgu, skąd pomagają mu uciec przyjaciele. W tym momencie rozpoczyna się nasza opowieść – o wizji, marzeniu, o niepodległej Polsce. Piłsudski wierzył w nią i walczył mimo przeciwności losu, mimo że wydawało się, że nie ma żadnych szans na to, aby Polska znów znalazła się na mapie świata - mówi aktor.
Obok Szyca w filmie zobaczymy m.in. Magdalenę Boczarską, która wcieli się w rolę Marii Piłsudskiej - pierwszej żony marszałka.
Zobaczcie, jak aktor wygląda w charakteryzacji na Piłsudskiego. Podobny?