Katarzyna Szklarczyk jest jedną z uczestniczek siódmej edycji Top Model, którą właśnie emituje na swojej antenie stacja TVN. 22-latka z Bukowna uważana jest za jedną z faworytek tej odsłony prowadzonego przez Joannę Krupę show i wielu widzów uważa, że to właśnie ona zostanie kolejną "top model".
Aspirująca modelka najwyraźniej tak zasmakowała w pracy przed kamerą, że postanowiła sprawdzić się w roli youtuberki. Miesiąc temu założyła własny kanał, na którym opowiada o konkursach piękności czy kulisach telewizyjnego show. Pomiędzy cukierkowymi opowieściami na temat makijażu czy stylizacjach, raczkujące celebrytki z chęcią uzewnętrzniają się, opowiadając o swoich najbardziej prywatnych sprawach czy chorobach. W przypadku Szklarczyk - co było do przewidzenia - nie czekaliśmy na to długo.
Z filmików, jakie zamieszcza w sieci, możemy dowiedzieć się, że nie jest debiutantką, gdy mowa o modelingu. Ma już za sobą profesjonalne sesje zdjęciowe, a nawet udział w konkursie World Miss University 2017, w którym zdobyła szarfę IV Wicemiss Świata Studentek i tytuł Miss Peace. Jak sama przyznaje, do walki o koronę podeszła jednak z dużym dystansem, bo wiedziała, jak często takie konkursy bywają ustawiane.
Bardzo się ucieszyłam. (...) Ale pojechałam przeżyć tam super przygodę, a nie wygrać konkurs, bo wiem, że to bywa ustawione. (...) Otrzymałyśmy też korony, które musiałyśmy zwrócić zaraz po finale, bo były tylko do zdjęć - opowiedziała na YouTube.
Okazuje się jednak, że z dużo mniejszym dystansem Szklarczyk podchodziła do swojej figury. Choć teraz prz 180 centymetrach wzrostu waży zaledwie 63 kilogramy, to droga do upragnionej sylwetki nie była łatwa.
W nowym filmiku modelka przyznała, że chorowała na bulimię. Skutki drastycznych metod odchudzania odbiły się nie tylko na jej ciele, ale również na psychice.
Stosowałam głodówki, co było ogromną głupotą. Potrafiłam przez pięć dni nic nie jeść, tylko pić kawę. Czułam się okropnie. Potem przychodziły dni, że miałam wszystkiego dość. To się bardzo odbija na psychice - wyznała modelka. Ta choroba wiąże się też z ogromnymi wyrzutami sumienia. Po kilku miesiącach wróciłam do normalnej wagi. Wyleczyłam się z tego, to było w mojej głowie. Ta choroba jest straszna.