Lepiej, żeby się za bardzo nie rozczulał nad sobą. W końcu musi utrzymać 22 osoby. Nieustannie sam to podkreśla w czasie koncertów, w trakcie których zwraca się z dramatycznym wyznaniem do publiczności:
Dziękuję wam, że kupujecie moje płyty. Dzięki temu przez 30 lat moja rodzina nie była głodna.
Rodzina, która żyje z Krawczyka, ciągle się rozrasta. Jedna z adoptowanych córek piosenkarza poderwała kierowcę, który woził sprzęt na koncerty. Rozbiła mu rodzinę i natychmiast zaszła z nim w ciążę. To dla Krawczyka dodatkowe dwie osoby do wyżywienia.
Niedawno zmarł bliski przyjaciel piosenkarza. Zamiast z szacunkiem wspominać utracona bliską osobę Krawczyk wykorzystuje okazję, aby przypodobać się swoim fanom. Trudno znaleźć bardziej egzaltowanego gwiazdora. Nawet Górniak nie osiąga takiego stopnia płaczliwej żenady:
Jestem załamany, zmarł mój przyjaciel - mówi ze łzami w oczach Krawczyk. Nie wiadomo kiedy i mnie wezwą do chóru w niebie - żalił się swoim fanom po koncercie w Gdyni. Przed koncertem siedziałem sam w samochodzie. Dopiero gdy wyszedłem do was, poczułem się lepiej.