Bartosz Żukowski, czyli serialowy Walduś Kiepski od czterech lat walczy o opiekę nad córką, dziewięcioletnią Polą. Aktor wytrwale zapewniał w wywiadach, że znacznie lepiej nadaje się na rodzica niż jego żona, Ewa Coll. Oskarżał ją o to, że poświęciła się karierze i zaniedbała obowiązki macierzyńskie.
Aktor po narodzinach córki zawiesił karierę i skupił się na wychowaniu dziecka. Siedem lat temu wraz żoną przeprowadził się z powrotem z Niemiec do Polski, ale małżeństwa nie udało się już uratować.
Żukowskiemu zaczęło przeszkadzać, że żona dużo pracuje. Żona zaś miała do niego żal o to, że odmówił pójścia na terapię dla par, a poza tym za dużo pije. Zobacz: Waldek Kiepski się rozwodzi! "Bardzo się zmienił, coś w niego wstąpiło"
W listopadzie 2015 roku sąd zobowiązał Żukowskiego do płacenia miesięcznych alimentów na córkę w wysokości 2,5 tysiąca złotych, która to kwota została potem podniesiona do 3 tysięcy. W międzyczasie Ewa Coll zaczęła spotykać się z Kostkiem Yoriadisem, który w polskim show biznesie wsławił się głównie tym, że 21 lat lat temu zostawił Kasię Kowalską tuż po narodzinach ich wspólnej córki, a potem nigdy nie próbował odnowić z nią kontaktu.
Żukowskiemu nie spodobała się perspektywa, by ktoś taki był obecny w życiu jego własnej córki i dobitnie wyjaśnił to żonie podczas ulicznej awantury na Saskiej Kępie.
Za karę postanowił też nie płacić alimentów. Żona pozwała go do sądu za zaległości alimentacyjne, więc w warszawskim Sądzie Rejonowym odbyła się druga rozprawa. Jak donosi Fakt, podczas pierwszej aktor poinformował sąd, że i tak nie zamierza przejmować się wyrokiem.
Co miesiąc kupuję córce ubrania, opłacam szkołę i zabieram ją do dentysty - zapewnia w rozmowie z tabloidem. W ten sposób *wydaję na dziecko sześć tysięcy złotych miesięcznie. *
Za uchylanie się od płacenia alimentów Żukowskiemu grozi do dwóch lat więzienia. Co gorsza, on i Ewa Coll formalnie nadal są małżeństwem, bo dotychczasowe 14 rozpraw sądowych nie wystarczyło im, by skutecznie się rozwieść.