Marta Żmuda Trzebiatowska musi zrobić wszystko, żeby zrealizować wygórowane ambicje swojego narzeczonego Adama Króla. Nie po to od dwóch lat przygotowywał swój skarb do udziału w Tańcu z gwiazdami, żeby teraz z kimś przegrać. Wprawdzie Marta płaci za to zdrowiem, ale, jak powiedział jej narzeczony, dla niego to "walka o życie".
Jak donosi Na żywo, w czasie jednego z treningów, Marta zasłabła i nie mogła utrzymać się na nogach. Choreograf musiał zarządzić przerwę.
Nauczyłam się traktować swoje ciało jak rekwizyt - powiedziała aktorka w jednym z wywiadów. W czasie treningów bierze to chyba zbyt dosłownie.
Nieraz inni uczestniczy nie mogli wejść na salę prób, bo Marta miała kolejny atak duszności - mówi brukowcowi pracownik Egurrola Dance Studio, gdzie odbywają się treningi. Nie mogła złapać oddechu, przez co treningi przedłużały się w nieskończoność.
Niejednokrotnie musieliśmy przerywać próby kamerowe, bo Marta mdlała - dodają osoby z produkcji programu. Jest wyczerpana, to dla niej za duży wysiłek, zwłaszcza, że trenują jeszcze w domu. Adam nie kryje, że wygrana to jego cel
Wszyscy zauważyli, że ostatnio aktorka bardzo schudła. Wręcz niknie w oczach. Jej ambitny narzeczony twierdzi, że przyczyną tych wszystkich problemów na pewno nie jest taniec : Układy, które ćwiczymy, są skomplikowane, ale nie wydaje mi się, by mogły odbijać się na jej zdrowiu. Moim zdaniem to stres.
Wygórowanymi ambicjami narzeczonego gwiazdy martwią się jej rodzice - pisze Na żywo. Bo najwyraźniej ich realizacja odbywa się kosztem ich dziecka.