Edyta Herbuś egzamin na prawo jazdy zdała 10 lat temu, jednak od tamtego czasu nie miała zbyt wielu okazji, by prowadzić auto. Jej nowy ukochany, Piotr Bukowiecki przekonał ją, że warto odświeżyć tę umiejętność.
Pozwalał jej prowadzić swój samochód i spokojnie tłumaczył, co powinna poprawić - ujawnia w rozmowie z z tygodnikiem Na żywo znajomy tancerki. Dzięki temu Edyta nie zniechęciła się i *już od wiosny samodzielnie przemierzała ulice stolicy. *
Z czasem ośmieliła się na tyle, by zacząć wyjeżdżać także poza miasto, a w październiku zdecydowała się wyruszyć w swoją pierwszą poważną trasę, do Wrocławia.
Niestety, nie zawsze wszystko da się przewidzieć. Na trasie szybkiego ruchu w rozpędzonym samochodzie Edyty strzeliła opona. Auto tancerki straciło sterowność, a kierownicę wyrwało jej z rąk. Na szczęście, jak sama podkreśla, udało jej się zachować spokój i odzyskać kontrolę nad pojazdem.
Byłam mocno przerażona, ale mój kielecki charakter powoduje, że jak jest taka sytuacja to mam zimną krew - wyznaje w tabloidzie.
Okazała się opanowana na tyle, by, po zmianie koła przy pomocy dwóch życzliwych kierowców, ruszyć w dalszą drogę.
Przeczytałam tę wiadomość od losu jako "zwolnij”- wyznała potem. Myślę sobie, że to niegłupi pomysł. Wiem, że mam tendencję do rozpędzania się w działaniu, zdobywaniu, przekraczaniu...