Choć przez wiele lat Justin Bieber robił wszystko, by udowodnić, że nie nadaje się na stałego partnera, a małżeństwo i ojcostwo nie zaprzątają mu myśli, kiedy kładzie się spać - wszystko się zmieniło, gdy na jego drodze pojawiła się modelka Hailey Baldwin. Muzyk stracił dla niej głowę i krótko po oficjalnym ogłoszeniu związku, postanowił się jej oświadczyć. Ostatnie zdjęcia, które udostępnili na swoich profilach na Instagramie dodatkowo mogą świadczyć o tym, że para spodziewa się dziecka.
Życie rodzinne u boku Hailey pochłonęło go do tego stopnia, że Justin nie myśli o powrocie do muzyki. Jego ostatni album zatytułowany Purpose ukazał się trzy lata temu i wszystko wskazuje na to, że fani byłego chłopaka Seleny Gomez będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Jak donosi magazyn People, gwiazdor zamierza skupić się teraz na sobie i ani myśli o nagrywaniu płyty:
Justin jest teraz szczęśliwy i szalenie zakochany w Hailey. Ona zachęca go i motywuje, by robił to, co chce. Zasugerowała mu, żeby najpierw poznał siebie, zanim zrobi cokolwiek - donosi źródło People. Justin się wścieka, kiedy ludzie pytają go o płytę i trasę koncertową. Wiele lat ciężko pracował, a teraz, gdy zrobił sobie krótką przerwę, wszyscy nakłaniają go do powrotu. Justin nie odbiera tego jako pytania, a jako żądania. Od początku kariery wszyscy próbowali przywłaszczyć sobie jakąś jego cząstkę, a on teraz chce po prostu być - czytamy.
Tęsknicie za jego muzyką?