Rafał Cieszyński awansował ostatnio na pozycję jednego z najlepszych "ciach" w Polsce. Czy temu zdolnemu aktorowi marzyła się taka życiowa rola? Konkurowanie w Gwiazdy tańczą na lodzie z Jolą Rutowicz i Gosią Andrzejewicz, reklamowanie tanich kąpielówek razem z żoną na billboardzie? Z pewnością nie. Ale przynajmniej robi to z jakimś urokiem.
Dzięki temu nie wzbudza politowania, raczej pewną zadumę - dlaczego polski "przemysł" rozrywkowy nie ma absolutnie nic sensowanego do zaproponowania takim ludziom? Naprawdę Cieszyński byłby bardziej wiarygodny w roli amanta w jakiejś komedii romantycznej niż nasz polski-pożal-się-boże-Brad Pitt.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.