Dominika Zasiewska zasłynęła w show biznesie jako osoba donosząca wodę do stolika gości w programie Kuby Wojewódzkiego. Wcześniej prowadzała się z księciem piekieł, Adamem "Nergalem" Darskim, jednak nie przykuła zainteresowania mediów. Dopiero po sesji w Playboyu zrobiło się o niej naprawdę głośno.
Na początku listopada wyszło na jaw, że Wodzianka po rozstaniu z ojcem jej dziecka leczyła rany w ramionach najsłynniejszego sześciennogłowego detektywa bez licencji, Krzysztofa Rutkowskiego, który pomimo przygotowań do ślubu z Mają Plich, obsypywał kochankę kosztownymi prezentami.
Maja Plich krótko po publikacji artykułu na temat romansu jej przyszłego męża opublikowała na swoim profilu na Instagramie długi wpis, w którym sugeruje fanom, aby nie brali do siebie tego, co widzą na portalach plotkarskich, ponieważ to często "zniekształcony obraz stworzony na potrzeby brutalnego marketingu".
Teraz głos postanowił zabrać sam Krzysztof Rutkowski, który do tej pory nie komentował sprawy. W rozmowie z Twoim Imperium detektyw bez licencji zaprzecza wszystkim doniesieniom, jakoby wdał się w romans z Wodzianką:
To bzdura. Nie mam romansu, a przygotowania do ślubu trwają zgodnie z wcześniej ustalonym planem - powiedział.
Rutkowski przyznał również, że po ukazaniu się tych artykułów przeżywali z narzeczoną trudny czas, ale dzięki temu wyciągnął wnioski i zamierza poświęcić więcej czasu rodzinie:
Nie będę ukrywać, że to wywołało burzę w naszym domu. A może nawet sztorm. Zrozumiałem, że muszę poświęcić rodzinie więcej czasu, by jej nie stracić. Czas ucieka, a życie ma się jedno. Mój syn musi mieć ojca, czuć jego obecność na co dzień, a nie oglądać go w telewizji - powiedział.
Wierzycie mu?