Przemysław Kossakowski i Martyna Wojciechowska są parą od maja tego roku. Podróżniczka po raz pierwszy od związku z Jerzym Błaszczykiem przyznała publicznie, że to coś poważnego. Podobno dla Przemka zmieniła nawet swoje sceptyczne nastawienie do małżeństwa.
Właściwie trudno się dziwić. Wojciechowska i Kossakowski wydają się stworzeni dla siebie, aż trudno zrozumieć, dlaczego nie odnaleźli się wcześniej.
Przemek nie ukrywa, że Martyna bardzo mu imponuje i poza tym, że jest w niej zakochany, uważa ją za autorytet w sprawach zawodowych.
Rzeczywiście, Wojciechowska jest obecnie na fali. Jej programy zdobywają nagrody na całym świecie, a firma Mattel uhonorowała ją wzorowaną na niej Barbie z kolekcji Shero, kobiet bohaterek.
Kossakowskiemu daleko jeszcze do jej sławy, ale nadrabia motywacją. W swoich programach podróżniczych, emitowanych w TTV, dał się już pogrzebać żywcem, a także wcielał się w bezdomnego oraz więźnia.
Ostatnio, zapewne pod wpływem swojej dziewczyny, zrozumiał, że żyjąc na krawędzi, warto zawczasu spisać testament.
Jeszcze tego nie zrobiłem, ale myślę, że już najwyższy czas, by się tym zająć - przyznaje w rozmowie z Faktem. Nawet nie wiem, dlaczego do tej pory o tym nie pomyślałem, bo faktycznie to dobry pomysł. Muszę się tym zająć. Mam nadzieję, ze za pół roku będę mógł już odpowiedzieć, że to zrobiłem.