W minionym odcinku programu Ameryka Express wyjaśniło się, że do finału, który rozegra się w Cuzco, dostali się Pamela Stefanowicz i Mateusz Janusz. Pozostałe trzy pary: Jakub Urbański i Tomasz Karolak, Anna Małysa i Maciej Musiałowski oraz Aleksandra i Dawid Domańscy mieli stoczyć walkę o pozostałe dwa miejsca.
Przed przystąpieniem do wyścigu, sześcioro uczestników spędziło razem noc na materacach w miejscowej szkole podstawowej. Niestety, zostali obudzeni jeszcze przed świtem. Musiałowski postanowił uczcić poranek piosenką z repertuaru Edith Piaf.
Maciek to taki Piotruś Pan - skomentował z wyższością Karolak, który do niedawna sam zmagał się z tym określeniem.
Pierwsze zadanie też zresztą okazało się muzyczne. Uczestnicy musieli napisać własne teksty do melodii El Condor Pasa, uwzględniające ich peruwiańskie przygody i opinie na temat pozostałych par. Ich wysiłki oceniła zdalnie Patrycja Markowska.
Człowieku, co ty palisz, ja też chcę! - skomentowała tekst Karolaka. No tak, jak już wiem, kto to napisał, to jakoś mi bardziej pasuje… I on to tak na trzeźwo...?
My się nie przyłożyliśmy, bo byliśmy tak niewyspani, że zasnęliśmy w ciężarówce - wyznała Ola Domańska. Napisaliśmy cokolwiek.
Markowska najwyżej oceniła utwór Musiałowskiego i Małysy, jednak kolejne 20 punktów można było zdobyć za wykonanie przy akompaniamencie peruwiańskiego zespołu muzycznego. Ostatecznie rywalizację wygrali Maciek i Ania, którzy zdobyli łącznie 30 punktów, wyprzedzając Karolaka i Urbańskiego, ocenionych na 26 punktów.
Kolejny etap wyścigu prowadził do Abancay, niestety, okazało się, że jest to mało uczęszczana trasa. Po kilku nieudanych próbach zdobycia transportu, Musiałowski zaczął mieć coraz ciekawsze pomysły.
Weźmy osła i pojedźmy nim do Abancay - zaproponował Ani. Tylko musiałabyś być brzemienna... Mamy tu tyle opon, sami coś zbudujmy, zaprzęgniemy owce... Jakbyś chciała kupić serce krowy, to panie tu mają...
Tymczasem Domańscy, którym dopisało szczęście pod względem transportu, sami z niego zrezygnowali po drodze, bo Aleksandra uznała, że na pewno zaraz dostaną SMS-a o zatrzymaniu wyścigu. Tomasz i Jakub utknęli w małej wiosce i miło spędzali czas, grając w piłkę z miejscowymi dziećmi i żując liście koki.
W ten sposób jedyną parą, która przed wieczorem pokonała masyw górski okazali się Maciej i Ania. Na szczęście ekipa TVN-u zlitowała się nad uczestnikami pozostawionymi w górach, gdzie w nocy temperatura spada poniżej zera i zwiozła ich na dół.
Domański postanowił wykorzystać pożyczoną od Karolaka przemowę na temat promocji Peru i wywalczył dla siebie i siostry darmowy nocleg w hotelu. Taki sam sukces udało się osiągnąć Tomaszowi i Jakubowi.
Ostatecznie dwie pary: Maciej z Anią i Tomek z Kubą spotkali się w tym samym autokarze jadącym do Abancay i razem dotarli do punktu kontrolnego.
Proszę bardzo, wy byliście pierwsi - zapewnił kurtuazyjnie Tomasz.
Rywalizacja na rynku rozpoczęła się od quizu na temat Peru, w którym rolę jurorki pełniła miejscowa kobieta, nagradzająca za dobre odpowiedzi głaskaniem po policzkach, a za złe karała uderzeniem w twarz. Urbański oberwał tak, że aż mu okulary spadły.
Kolejnym wyzwaniem było zdobycie w jak najkrótszym czasie ściśle określonych składników do garnka ofiarnego dla Matki Ziemi. Podczas gdy czwórka młodszych uczestników biegała nerwowo po bazarze, Karolak znalazł prostszy sposób.
Wystarczyło pokazać ten garnek i wszyscy nam zaczęli pomagać - stwierdził. Pani nam tutaj tak doradzi, że rytuał będzie, że hoho... Widzisz, oni wszystko wiedzą, wszyscy są wtajemniczeni. Ta pani to jakaś kapłanka może… szamanka...
Na miejsce rytuału, nieoczekiwanie dla samych siebie, jako pierwsi przybyli Domańscy i przed przybyciem reszty uczestników zdążyli nie tylko zakopać swój garnek, lecz nawet zacząć układanie stosu ofiarnego.
Zestawienie dwóch osób, z których jedna w ogóle w siebie nie wierzy, to ja nie sądziłem, że tak długo przetrwa - wyznał Dawid do kamery.
Olka jest emocjonalna - przyznał Karolak. A niech te Dawidki mają ten finał, tak przeżywają wszystko.
Dawid jest anielsko spokojny... - skomentował Maciej.
My chyba w tym programie nie mieliśmy jeszcze nikogo, kto by miał takie huśtawki nastrojów - dołożyła swoje Agnieszka Woźniak-Starak.
Amulet wart 10 tysięcy złotych wygrali Domańscy i był to pierwszy amulet zdobyty przez nich w programie, a Karolak i Urbański obdarowali Musiałowskiego hiszpańskojęzycznym wydaniem Małego Księcia.
Ja nie chcę się znów wkręcać w ten wyścig - wyznała bratu Ola. Po co ja się w ogóle tak wkręcam, Dawid, jak jakaś wariatka?
Misja w Chinchero polegała na precyzyjnym zwijaniu wełny w kłębek. Jako pierwsi zadanie ukończyli Ania i Maciej i byli już w drodze na metę odcinka, gdy pozostałe dwie pary nadal nawijały wełnę. Między Domańskimi i Karolakami rozegrał się morderczy wyścig o miejsca w finale.
Oni są starsi - pocieszał Dawid siostrę w samochodzie wiozącym ich na metę
No ale przestań, to nie są jakieś staruszki, wbiegają na schody w dziesięć sekund - skomentowała ponuro Ola.
Okazało się jednak, że spełniło się proroctwo Karolaka i wraz z Urbański pożegnał się z programem tuż przed finałem.
To chyba nasza największa satysfakcja, że my, czterdziestolparolatkowie daliśmy radę i często tych młodych zostawialiśmy w tyle - skomentował na odchodnym Tomasz.
Ameryka Express możecie oglądać za darmo na WP Pilot. Wystarczy kliknąć tu.