Paris Hilton w ostatnich latach wyraźnie się uspokoiła, przez co łatwo zapomnieć, że na początku kariery nakręciła seks taśmę, była wielokrotnie aresztowana za posiadanie narkotyków i pokazywała paparazzi waginę. Na stabilizację w jej życiu z pewnością wpłynął medialny związek z młodszym od niej o cztery lata modelem, Chrisem Zylką. Celebrytka zaangażowała się w narzeczeństwo na swój sposób: zapłaciła za własny pierścionek zaręczynowy i regularnie całowała ukochanego na ściankach. Jak okazało się kilka dni temu, uczucie nie wytrzymało jednak próby czasu.
Choć według oficjalnej wersji to Hilton rozstała się z Zylką, plotki sugerują, że sytuacja wyglądała odwrotnie. Tak czy inaczej, zerwane zaręczyny nie wpłynęły na służbowy grafik celebrytki, na co wskazuje jej obecność na czwartkowym spotkaniu z fanami w centrum handlowym w Melbourne. Hilton do Australii poleciała, by wypromować swoje nowe perfumy i na okolicznościowej ściance robiła, co mogła, by zwrócić na siebie uwagę. Ubrana w bardzo kusą, kremową sukienkę z metalicznymi aplikacjami, fikała i tańczyła z flakonem w ręce. Warto dodać, że premierowy zapach jest już 24. (!) w jej dorobku.
Zobaczcie Hilton-singielkę w Australii. Robi dobrą minę do złej gry?