Magdalena Frąckowiak międzynarodową karierę w modelingu robi już od 12 lat, dzięki czemu może cieszyć się umiarkowaną rozpoznawalnością w różnych zakątkach świata. Jako że w ojczyźnie w minionych miesiącach kojarzyła się głównie z kuriozalnymi wypowiedziami w mediach społecznościowych i awanturami w salonach jubilerskich, jej bardziej poważna działalność ostatnio zdaje się skupiać na hiszpańskim rynku. Świadczyła o tym jej obecność na lipcowych urodzinach Vogue'a w Madrycie oraz nagroda, którą odebrała w czwartek na imprezie lokalnego wydania GQ.
Zobacz też: Kylie Minogue, Magdalena Frąckowiak i Irina Shayk bawią się na urodzinach hiszpańskiego "Vogue'a" (ZDJĘCIA)
34-latka tym razem pojawiła się na madryckiej ściance, by przyjąć statuetkę dla... "kobiety roku". Jak argumentuje miejscowy Vogue, wyróżnienie wynika z jej przedsiębiorczości, inspirującej działalności na Instagramie (!) i feminizmu, czego przejawem miał być wspomniany już incydent w salonie jubilerskim. "Kobieta roku" z okazji wielkiego wyjścia zaprezentowała się w ascetycznym wydaniu, które mocno kontrastuje z wizerunkiem lolity, przedstawianym w sesjach zdjęciowych. Na jej stylizację składała się prosta, zabudowana suknia w odcieniu złamanej bieli, która pochodzi z kolekcji włoskiego projektanta Francesco Scognamiglio. Oprawa kreacji była równie skromna i ograniczała się do klapków z biżuteryjnymi detalami, makijażu z mocno wymalowanymi powiekami i fryzury ułożonej w kok na czubku głowy.
Zobaczcie, jak Magdalena cieszyła się z nagrody dla "kobiety roku". Jesteście z niej dumni?