W bieżącym roku Dorota Rabczewska doświadczyła dość przełomowych wydarzeń dla swojego życia, co sprawiło, że wydanie długo zapowiadanej płyty zostało zepchnięte na dalszy plan. Piosenkarka w kwietniu bieżącego roku ku zdziwieniu wszystkich wyszła za mąż Emila Stępnia. Niespełna dwa miesiące po szczęśliwej uroczystości, która miała miejsce w Hiszpanii zmarła babcia gwiazdy. Choć pani Pelagia miała 91 lat, a jej stan zdrowia od jakiegoś czasu nie był najlepszy, Dorota żyła nadzieją, że uda im się spędzić razem jeszcze trochę czasu. Jakby tego było mało, krótko po tym zdarzeniu odszedł ukochany pies celebrytki - Bandzior. To wszystko sprawiło, iż fanom wydawało się, że artystka kompletnie nie ma głowy do spraw zawodowych.
Jednak jak się okazuje, Rabczewska doskonale wie jak połączyć prywatne zmartwienia z pracą zawodową tak, aby za wiele na tym nie stracić. Zaradna piosenkarka już jakiś czas temu zapowiadała, że nagra "dojrzałą płytę", która ma być hołdem dla ukochanej babci.
Wychodzi na to, że celebrytka nie rzuca słów na wiatr, bo płyta jest już podobno gotowa. Doda, jak sama twierdzi potraktowała nowe dzieło jako pewnego rodzaju pomoc w poradzeniu sobie ze stratą i postanowiła stworzyć coś kompletnie innego niż dotychczas. Na nowym krążku fani będą mogli usłyszeć orkiestrę oraz ulubione polskie piosenki babci Pelagii w wykonaniu artystki.
To jest płyta, która powstała bardzo spontanicznie. Nie planowałam jej. Po śmierci ukochanej babci kompletnie się rozsypałam na kawałki. Postanowiłam zrobić coś, co ona bardzo chciała, czyli nagrać płytę, która by się jej podobała, czyli stare polskie piosenki z orkiestrą - wyznała w rozmowie z Plejadą Doda.
Dodała również, że jej nowy projekt to swoista terapia i odskocznia dla siebie samej oraz unikalny prezent dla zmarłej babci.
Ma gest? Jesteście ciekawi Doroty w trochę innym wydaniu?