Ostatnie wydarzenia w życiu Madonny sprawiły, że bezwzględna gwiazda pokazała swoją bardziej ludzką twarz. Znajomi piosenkarki twierdzą, że gwiazda nie radzi sobie z rozwodem. Cierpi na depresję, ma wahania nastrojów i często płacze. Piosenkarka była przekonana, że małżeństwo jest martwe już od wielu lat. Okazało się jednak, że rozstanie z Guy’em to wyjątkowo bolesny cios.
Madonna zawsze z pogardą wypowiadała się na temat słabych ludzi, którzy muszą leczyć się u psychiatrów, a teraz sama korzysta z pomocy specjalisty. Od tygodnia regularnie uczęszcza na terapię i kontaktuje się ze swoim lekarzem. Rozmowy z psychiatrą pomagają. Dzwoni do niego, kiedy tylko czuje, że wpada w furię.
Nie wiedzieliśmy, jak się wobec niej zachowywać – powiedział dziennikarzom pracownik Madonny. Jej nastroje zmieniają się z każdą chwilą. Raz się śmieje, za chwilę ma łzy w oczach. Muszę przyznać, że zachowuje się chamsko również w stosunku do tancerzy. Unosi się z byle powodu, często gani za błędy, które nie miały miejsca. Bardzo szybko traci cierpliwość.
W piątek sąd ogłosił, że małżeństwo Madonny i Guy’a Ritchie jest skończone. Tuż po wydaniu wyroku piosenkarka wsiadła do samochodu i pojechała do terapeuty. Do swojego apartamentu wróciła dopiero pod wieczór. Świadkowie zeznali, że miała mocno spuchnięte oczy i wyglądała na bardzo zmęczoną.