Przez kilka miesięcy aspirującej modelce z Polski, Justynie Gradek, udało się to, o czym marzą tysiące podobnych do niej dziewczyn: 26-latka przebiła się przez swoje konkurentki i zatrzymała u boku Philippa Pleina, niemieckiego projektanta zdobywającego coraz większą popularność. Chociaż projekty Niemca są oceniane raczej jako tandetne, trzeba przyznać, że Justyna dotarła na sam szczyt: Polska "muza" Philippa Pleina ODSŁONIŁA POŚLADKI na jego pokazie! (ZDJĘCIA)
Niestety, miłość prysła niczym bańka mydlana. Wszystko wskazuje na to, że Philipp już rzucił Gradek, bo do Disneylandu pojechał z inną byłą dziewczyną. Justyna wróciła za to do Polski, gdzie w chwale przyjmuje gratulacje od przyjaciółek pocieszających ją po traumatycznym rozstaniu: Czy to koniec "kariery" Justyny Gradek?! Jej bogaty towarzysz wybrał się do Disneylandu z… byłą dziewczyną
Co ciekawe, projektant zemścił się na Polce w mało wyrafinowany sposób. Kampanię reklamową na Black Friday wypromował zdjęciami Gradek, która pozuje umazana cała we krwi, wijąc się pod postacią Śmierci czyhającą z tasakiem. Oczywiście trudno twierdzić, że Justyna nie wiedziała, co robi, ale jednak zdjęcia wzbudziły w sieci pewien niesmak.
Internauci łączą kampanię z faktem, że projektant w mało kulturalny sposób rzucił Polkę. Justyna jeszcze kilka dni temu zapowiadała na Instagramie, że leci z nim do Paryża, jednak sytuacja zmieniła się w kilka godzin, bo, jak wiemy, Plein zabrał na wycieczkę inną byłą dziewczynę. W Internecie nie brakuje komentarzy z wyrazami współczucia dla modelki, niektórzy chcą nawet "zbojkotować" Pleina.
Słusznie się oburzają?