Anna Wendzikowska zawirowaniami w życiu uczuciowym mogłaby zawstydzić nawet graną przez siebie postać w telenoweli M jak Miłość. Prezenterka słynie z tego, że zakochuje się szybko i intensywnie, niestety płomień uczucia zdaje się równie szybko wygaszać. Z ojcem pierwszej córki, prawie czteroletniej Kornelki, zdecydowała się na dziecko już po kilku miesiącach znajomości.
Para podobno po narodzinach córki planowała ślub, ale zamiast tego, pod koniec 2016 roku, w mediach pojawiły się doniesienia o rozstaniu. Ania ponoć uznała, że artystyczna dusza i nastawienie do życia wokalisty zespołu Audiofeels, Patryka Ignaczaka, nie do końca jej odpowiadają.
Kilka miesiecy później Wendzikowska zaczęła nowy związek, ale początkowo ukrywała tożsamość partnera. Później jednak nie oparła się pokusie pokazania nowej miłości w mediach społecznościowych. Okazało się, że tym razem uczucie połączyło ją z warszawskim biznesmenem, Janem Bazylem. Na wspólne zamieszkanie zdecydowali się po pięciu miesiącach znajomości, a w maju tego roku, o czym poinformowaliśmy jako pierwsi, okazało się, że prezenterka spodziewa się dziecka. Do szczęśliwego rozwiązania doszło pod koniec października.
Niestety i ten związek nie przetrwał próby czasu. Jak udało nam się dowiedzieć, Bazyl zakończył związek z Wendzikowską.
Wszystko rozegrało się w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Ania została sama z dzieckiem - donosi nasze źródło.
Anna Wendzikowska, co powoli staje się normą podczas celebryckich rozstań, nie zdecydowała się jeszcze na usunięcie wspólnych zdjęć z konta na Instagramie. Co jednak znamiennie, ostatnie zdjęcie z Bazylem wrzuciła prawie miesiąc temu.
Ponoć para już wcześniej przechodziła kryzys, ale ciąża dziennikarki wpłynęła pozytywnie na ich związek. Niestety, nie na długo.
Spodziewaliście się takiego scenariusza?