Pamela Anderson zaczynała na imprezach u Hugh Hefnera i tu kończy. Jej "kariera" aktorska to już zamierzchła przeszłość, reality show okazał się klapą, więc postanowiła wrócić do starego fachu - rozbierania się dla starych dziadów (sorry za brutalne podsumowanie, ale jak to inaczej nazwać?).
Ostatnio uświetniła imprezę urodzinową Hefa (nawet nie chcemy wiedzieć, którą). Nie wzbudziła chyba specjalnego zachwytu wśród jego młodych "króliczków". Nie ma się czemu dziwić – Pam jest przecież chodzącym obrazem tego, jak one same kiedyś skończą: stare, samotne i ze "zgranulowanym" silikonem. Jeden plus - jej piersi wciąż nie obwisły (ale to akurat nie jej zasługa).
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.