Tilda Swinton już od ponad 30 lat pozostaje jedną z czołowych ekscentryczek światowego show biznesu. Brytyjka pracę na planie kasowych filmów łączy z graniem w niezależnych produkcjach, a po godzinach nadzoruje własną "alternatywną" szkołę w Szkocji. Ze względu na swoją eteryczną urodę i androgyniczny styl, od lat inspiruje świat mody. Warto przypomnieć, że w 2003 roku duet projektantów Viktor & Rolf złożył jej hołd, organizując dedykowany jej pokaz i charakteryzując wszystkie modelki na jej klony.
Zobacz też: Tilda Swinton w kołdrze i z miską na głowie
W sieci właśnie ukazała się nowa okładkowa sesja 58-latki. Swinton tym razem zapozowała dla japońskiego Vogue'a, stając przed obiektywem słynnego Petera Lindbergha. Jako że od lat może pochwalić się wizerunkiem kameleona i ma już na koncie wiele wcieleń, jej osobisty "dyrektor kreatywny", Jerry Stafford, tym razem zaszalał i przygotował dla niej czarną perukę. Niestety, rezultaty nie zachwyciły internautów. Choć na zrealizowanych w Paryżu zdjęciach Tilda prezentuje szereg szykownych stylizacji od Chanel, całą uwagę kradną właśnie kruczoczarne włosy, które, zdaniem fanów, "zrujnowały okładkę".
Zobaczcie Swinton w japońskim Vogue'u. Twarzowa peruka?