Spotkali się we trójkę na piątkowym bankiecie. Cielecka pojawiła się na nim w towarzystwie swojego młodszego kochanka, Łukasza Garlickiego. Bawili się świetnie do momentu, kiedy z tłumu wyłonił się drugi ukochany Magdy, Andrzej Chyra, na dodatek domyty i trzeźwy. Aktorka zajęła się rozmową z nim i już zupełnie nie zwracała uwagi na Garlickiego.
Ale nowy chłopak nie odpuścił, bo Chyra działa na niego jak płachta na byka - pisze Super Express. Niczym młody byczek ruszył za partnerką i dołączył do byłych kochanków. I choć czuł się jak piąte koło u wozu, starał się zwrócić na siebie ich uwagę. Bez skutku. Podekscytowana Magda zagadywała i uwodziła Chyrę, ale jej czar nie robił na nim wrażenia.
Ze zdjęć wynika, że wywarł za to piorunujące wrażenie na Garlickim, któremu w tej całej scenie przypadła dość żałosna rola. Czy naprawdę warto to znosić?
Poniżej "foto story" stworzone przez tabloid: