Tydzień temu minęło 27 lat od śmierci Freddiego Mercurego, jednak za sprawą biograficznego filmu Bohemian Rapsody, który miał swoją premierę jesienią, charyzmatyczny lider zespołu Queen znów budzi emocje. Mail Online postanowił z tej okazji przypomnieć poświęcone Freddiemu wzruszające fragmenty biografii Eltona Johna, opublikowanej w 2013 roku.
Muzyk wspomina ostatnie miesiące życia Mercurego, z którym był blisko zaprzyjaźniony. Freddie, chociaż lubił szokować na scenie, ocierając się wręcz o ekshibicjonizm, prywatnie był człowiekiem skrytym i niechętnie zwierzał się ze swoich spraw. Wiadomość o jego chorobie została oficjalnie potwierdzona dopiero dzień przed śmiercią muzyka. O tym, że choruje na AIDS, wiedzieli tylko jego najbliżsi.
Wiedział, że nadchodzi bolesna śmierć - wspomina Elton w swojej książce. Ale był odważny. Wciąż występował z Queen, wciąż bawił i szokował. Do końca pozostał tym samym wspaniałomyślnym i szlachetnym człowiekiem, jakim był zawsze.
Elton John określił Freddiego słowami "światłość dla świata", ujawniając, że przez całe życie przejmował się bardziej problemami swoich bliskich niż własnymi. Nawet gdy był już bardzo słaby, a jego ciało było pokryte zmianami skórnymi, pracował nad materiałem na płytę Made In Heaven, żeby koledzy z zespołu mogli ją wydać po jego śmierci. Zdążył nawet zadbać o prezenty dla przyjaciół z okazji świąt, których nigdy nie dożył. Zmarł równo miesiąc przed Wigilią, ale Elton John otrzymał swój prezent na czas.
Jak wspomina w książce, był to obraz Henry'ego Scotta Tuke'a, jednego z jego ulubionych artystów. Do prezentu była dołączona kartka, nawiązująca do kobiecych imion, jakie sobie wzajemnie nadali.
Droga Sharon, mam nadzieję, że prezent ci się spodoba - napisał umierający muzyk. Uściski, Melina. *Wesołych Świąt. *
Elton John wyznał, że łzy cisnęły mu się do oczu na myśl o przyjacielu, który ostatnie dni życia spędził szukając świątecznego prezentu dla niego...