Porzucenie żony i małego synka sprawiło, że od Artura Boruca odwrócili się nawet najbardziej wierni sympatycy. Zarówno polscy fani piłki, jak i kibice Celtiku potępiają postępowanie bramkarza, który zostawił rodzinę. Na tym jednak nie koniec. Związanie się z Sarą Mannei przysporzyło mu więcej zmartwień.
Brytyjski The Sun informuje, że kochanka Artura Boruca była niegdyś związana z gangsterem, który obecnie odsiaduje wyrok za przestępczość zorganizowaną. Dziecko, którym teraz opiekuje się Artur, to więc córką przebywającego za kratkami przestępcy. Przyznajcie, że mógł ulokować uczucia lepiej.
To jednak nie koniec jego kłopotów. Inny zagraniczny tabloid, szkocki Daily Record informuje, że... jacyś ludzie grożą Borucowi śmiercią. Ostrzegają w sieci, żeby "uważał, kiedy spaceruje po Warszawie" i nie pokazywał się w Polsce.
Wstydźcie się oboje! Ludzie tacy, jak wy, nigdy nie kończą dobrze. A sprawiedliwość was dosięgnie! Jeśli nie w tym życiu, to na pewno po śmierci! - to jeden z licznych komentarzy pod jego adresem.
Jak udało mu się w pół roku z bohatera narodowego zostać najmniej lubianym polskim sportowcem? To naprawdę wyczyn.