Wraz z rozkwitem programów typu talent show, marzący o sławie aspirujący wokaliści coraz częściej próbują swoich sił w zagranicznych formatach. Dzięki swojej "inności" uczestnicy programu mogą liczyć na sympatię widzów i - co za tym idzie - większe prawdopodobieństwo wygranej.
Tak stało się w przypadku Marcina Patrzałka, który swoją niesamowitą umiejętnością gry na gitarze zachwycił publiczność i jury włoskiej edycji Mam talent. W trakcie finału, 18-latek postanowił zagrać flamenco, które przyniosło kielczaninowi długą owację na stojąco i, ostatecznie, wygraną w programie. Po występie jurorzy stwierdzili, że umiejętności Marcina "można śmiało porównywać z dokonaniami największych wirtuozów tego instrumentu".
Tuż po zwycięstwie Polak przyznał, iż to, że wygrał w programie talent show w zagranicznej telewizji, jest dla niego ogromnym zaszczytem. Patrzałka wyznał też, że pieniądze planuje przeznaczyć na jedno ze swoich największych marzeń, czyli naukę w prestiżowej muzycznej szkole w Bostonie, jednak najpierw jednak musi... zdać maturę.
Co ciekawe, to nie pierwszy sukces Marcina jeżeli chodzi o talent show: w 2015 roku ambitny kielczanin wygrał dziewiątą edycję Must Be The Music.
Zobaczcie finałowy występ Marcina Patrzałka w programie Tu si que vales. Zasłużył na wygraną?