W Hollywood nie brakuje "piękności", które fascynację chirurgią plastyczną przypłaciły trwałym oszpeceniem. W ostatnich latach na ściankach coraz częściej wypatrzyć można jednak gwiazdy, które ostrzykują się z umiarem, pozostają aktywne fizycznie i nadal przypominają siebie. Poza 80-letnią Jane Fondą, która jest już sztandarowym przykładem rozsądku w walce o wieczną młodość, do zadbanych celebrytek po 60-tce należą też Angela Bassett i jedna z najsłynniejszych amerykańskich modelek, Christie Brinkley.
Szczytowy okres popularności Brinkley przypadał na lata 70. i 80., gdy jej twarz zdobiła co drugą amerykańską okładkę, a do plakatów z jej podobizną wzdychały tysiące nastolatków. Udana komercyjna kariera sprawiła, że modelka podpisała 25-letni (!) kontrakt z kosmetycznym gigantem CoverGirl i spróbowała nawet swoich sił w roli aktorki. Choć w lutym skończyła 64 lata, nadal zajmuje się pozowaniem, pełniąc rolę zaangażowanej "ambasadorki" organicznego wina i aktywnie udzielając się na Instagramie. Imponujący dorobek sprawił, że we wtorek razem z córkami, 32-letnią Alexą i 20-letnią Sailor, odebrała nagrodę dla "stylowych influencerek roku". Z okazji sesji na ściance nowojorskiej gali Footwear News Achievement Awards, nazywanej "obuwniczymi Oscarami", pochwaliła się oryginalną stylizacją z marynarką, błyszczącymi szortami i lateksowymi kozakami do uda.
Zobaczcie 64-letnią Brinkley z córkami na czerwonym dywanie. Wyglądały jak siostry?