Od czasu nawiązania przyjaźni z Jolą Rutowicz Marcin Najman coraz chętniej wypowiada się na łamach tabloidów. I coraz częściej na prywatne tematy. Dziś zwierza się na przykład Super Expressowi, że ma żal do... Szymona Wydry, który "nieelegancko" podrywał pewną blondynkę, z którą akurat spotykał się bokser.
Szymku, dam ci jeszcze jedną radę: jeżeli jeszcze raz będziesz chciał podrywać jakąś dziewczynę, z którą akurat się spotykam, rób to w sposób elegancki, tak aby nie obgadywać mnie do niej jak ciotka z parady gejów. Wydra to rodzaj żeński, więc Szymku możesz być spokojny, kobiety nie uderzę, ale za ucho wytargam bez pardonu, jeśli nie zmienisz swojego postępowania - apeluje bokser na łamach tabloidu.
To są chyba jakieś żarty. Nigdy nie było takiej sytuacji - broni się Wydra. Przecież ja pana Marcina nie znam, nasze kontakty nigdy nie wychodziły poza ekran telewizora.
Biorąc pod uwagę, że uczestnikami dramatu jest dwóch facetów, z których jeden zasłynął pocałunkami z foką, a drugi - ściganiem porywaczy pluszowego konia Jolanty Rutowicz, możemy zapewne liczyć na ciąg dalszy.