Pamela Anderson często podkreśla, że jest bardzo zadowolona z decyzji o przeprowadzce do Francji. Gwiazda jeszcze trzy lata temu zmagała się z menopauzą, syndromem "opuszczonego gniazda" i medialnym niebytem, mieszkając sama w Malibu. W trakcie wakacji w Saint-Tropez poznała jednak młodszego od niej o 18 lat piłkarza, dla którego niedługo potem przeniosła się na stałe do Marsylii. Zmiana sprawiła, że dziś Anderson przechodzi renesans kariery: jest zapraszana na pokazy Chanel, bierze udział w lokalnym Tańcu z gwiazdami, a nawet przygotowuje się do roli w swoim pierwszym francuskojęzycznym filmie.
51-latka w Europie może pochwalić się statusem pierwszoligowej gwiazdy, przez co nie może narzekać na brak zajęć. Kilka dni temu poleciała do Monachium, by we wtorek wziąć udział w imprezie z okazji imienin Barbary, zorganizowanej przez producenta czekoladek z wiśnią. Gwiazda na czerwonym dywanie zaprezentowała sę w skromnej stylizacji, na którą składała się bardzo prosta, satynowa sukienka z lejącym dekoltem, maskującym silikonowy biust. Oprawa kreacji była równie oszczędna i ograniczała się do wieczorowych sandałków, wygładzonej fryzury i makijażu z przydymionymi powiekami, spod których Pamela zalotnie spoglądała w stronę obiektywów.
Zobaczcie Anderson na imprezie czekoladek. Podoba Wam się w takim wydaniu?