Trudno sobie wyobrazić gorszy materiał na modela niż wychudzony i wypacykowany Bill Kaulitz. A jednak sława działa cuda. W przeciwnym wypadku lider Tokio Hotel na pewno nie miałby szans zostać twarzą promującą nową kolekcję Giorgio Armani i Gucci.
Decyzja już zapadła - zdjęcia porażonego prądem jeża pojawią się na setkach wielkich plakatów w największych miastach świata. Aż strach wychodzić z domu.
Na tym jednak nie koniec sukcesów "króla Lwa trwałej". Bill wystąpi także na wybiegach podczas najbardziej prestiżowych pokazów mody. Wiadomo, że już podpisał kontrakt na występy w Mediolanie, Paryżu, Nowym Jorku i Tokio. Kolejny krokiem będzie udział Kaulitza w reklamach lakieru do włosów. Firma L'Oreal wybrała natapirowanego nastolatka na swojego "ambasadora" na cały przyszły rok.
Trzeba przyznać, że tu akurat pasuje. Mógłby bić rekord Guinnessa.