Jennifer Aniston od lat należy do czołówki najpopularniejszych aktorek na świecie, co roku pojawiając się w kilku kasowych produkcjach, które zasilają jej konto o kolejne zera. Wielką sympatię, którą Jen cieszy się wśród amerykańskiej publiczności, przyniósł jej wizerunek "dziewczyny z sąsiedztwa": 49-latka od początku kariery pielęgnuje image "normalnej gwiazdy", dzięki czemu uchodzi za jedną z najbardziej lubianych celebrytek w Hollywood.
Przy okazji zdjęć do nowego obrazu, w którym wystąpiła Jen, Kluseczka, Amerykanka nieoczekiwanie nawiązała bardzo dziwaczną przyjaźń. Okazuje się, że Jennifer zapałała wielką sympatią do Dolly Parton, 72-letniej legendy muzyki country (i przy okazji chodzącej antyreklamy operacji plastycznych). Panie polubiły się tak bardzo, że aż Aniston postanowiła nazwać swojego psa "Dolly", na cześć nowej koleżanki. Z kolei Parton oświadczyła w programie Jimmy'ego Fallona, że "kocha Jennifer", i że jej mąż fantazjuje o trójkącie z nią i jej o 23 lata młodszą znajomą.
Ubóstwiam Jennifer Aniston. A mój mąż za nią szaleje - powiedziała Fallonowi. Był bardziej podekscytowany, że będę z nią pracować niż tym, że sama napisałam całą muzykę do tego filmu. Widzisz, on fantazjuje o trójkącie z nami.
Na wieść o odważnym wyznaniu 72-latki, była żona Brada Pitta stwierdziła, że "kocha poczucie humoru Dolly", i że słowa piosenkarki rozbawiły ją do łez.
Kopara mi opadła - powiedział Aniston w USA Today. A potem śmiałam się do rozpuku. To cała Dolly. To było zabawne i muszę przyznać, że mi to schlebia. Kocham poczucie humoru Dolly. Nikomu innemu na świecie nie uszłoby na sucho powiedzenie czegoś takiego o swoim partnerze w telewizji na żywo.
W czwartek w Los Angeles odbyła się premiera nowego komediodramatu Netfliksa, na której nie zabrakło "nowych najlepszych przyjaciółek z Hollywood" - Jennifer i Dolly. Obie panie chętnie przytulały się na ściance, demonstrując fotografom swoją wielką przyjaźń.