Justyna Żyła jeszcze kilka miesięcy temu była znana jedynie najbardziej zagorzałym kibicom skoków narciarskich. Wszystko zmieniło się, kiedy o problemach małżeńskich postanowiła opowiedzieć na Instagramie, a temat bardzo szybko podchwyciły media, którym Justyna chętnie opowiadała o rozpadzie związku z Piotrem. Szybko zdobyta popularność zaowocowała propozycjami zarobkowymi, takimi jak rozbierana sejsa w Playboyu.
Po nagich zdjęciach w kabaretkach na drewnianej ławie przyszła pora na kolejne wywiady, zaproszenia do programów śniadaniowych i na ścianki. A gdzieś w międzyczasie rozwód ze skoczkiem. Justyna mimo zapewnień, że nie chce wykorzystywać życia prywatnego do promowania swojej osoby, chętnie przyjmuje zaproszenia. Nie mogło jej zabraknąć na niedawnej imprezie magazynu, który w znaczniej mierze przyczynił się do jej medialnego "sukcesu".
Na bankiecie Playboya Justynie, podpytanej przez Wideoportal, zebrało się na wspominki:
Zamysł sesji był taki, by była taka ciepła, klimatyczna i myślę, że to się udało. Miałam bardzo pozytywne wrażenia po sesji, cała ekipa była bardzo życzliwa. Zdjęcia trwały kilka godzin, ale nie czułam się zmęczona. Zdjęcia zakończyłam w poczuciu przeżycia bardzo fajnej przygody, którą zapamiętam do końca życia - wyznała.
Polska też zapamięta...
Celebrytka została zapytana również o to, czy zdecydowałaby się na drugą sesję dla Playboya, tym razem może trochę odważniejszą.
To już by czas pokazał pewnie - odpowiedziała enigmatycznie.
Czekacie?