Coraz więcej marek modowych orientuje się powoli, że korzenie na starym kontynencie są w stanie zapewnić im prestiż, trudniej jednak z zarobkami. Dlatego też większość firm planujących na poważnie podbijać rynek międzynarodowy zwraca się w kierunku Chin, które według licznych prognoz mogą niedługo prześcignąć USA pod względem zamożności. Sztuka przerzucania swojej marki do Państwa Środka nie udała się co prawda Dolce&Gabbanie, których rasistowskie wypowiedzi kompletnie przekreśliły ich szansę na sukces w Azji, to jednak marką radzącą sobie całkiem nieźle wydaje się być Coach.
Firma zorganizowała pokaz swojej najnowszej w kolekcji w Shanghaju, doceniając wpływ chińskich klientów na ich rozwijający się biznes. Poza lokalnymi gwiazdami, na imprezie zjawiła się także Chloe Grace Moretz, która od dłuższego już czasu stara się zaistnieć jako poważny gracz na arenie modowych influencerek. Niestety, powierzenie swojej garderoby opiece stylistki Nell Kalonji poskutkowało regularnym lądowaniem aktorki w listach "najgorzej ubranych", pomimo ogromnych pieniędzy pompowanych w każdą stylizację. Nie inaczej będzie zapewne i tym razem. Chloe zaprezentowała się bowiem w bufiastej koszuli gospodarza imprezy, która niestety kompletnie zjadła i tak już krótką szyję aktorki. Nie pomogły też ogromne buty, jeszcze bardziej deformujące zachwiane proporcje aspirującej fashionistki.