Choć talent aktorski Sarah Jessiki Parker często poddawany jest w wątpliwość, nie można zarzucić jej braku smykałki do biznesu. Rola Carrie Bradshaw w kultowym już Seksie w wielkim mieście zapewniła jej dożywotni status ikony stylu i punkt odniesienia dla marzeń kobiet z całego świata.
Jak się jednak okazało przy okazji planowania trzeciej części filmowego spin-offu serii, Parker nie jest wcale tak przyjazna jak mogłoby się nam wydawać. Jej konflikt z serialową Samanthą, która nie chciała już powrócić do swojej roli, zakończył się smutnym starciem gwiazd pod żałobnym postem Kim Catrall, na zawsze przekreślając szanse na kolejną ekranizację przygód mieszkanek z Manhattanu.
Nie ukrywając swego rozczarowania (bądź co bądź Parker jako producentka obrazu i główna gwiazda zarazem zarobiłaby dużo więcej niż koleżanki z planu), aktorka musiała prędko pogodzić się z pogrzebaniem życiowego projektu. Szczęśliwie aktorka nie musiała zbyt długo czekać na powód do otarcia łez. W ostatni czwartek Sarah Jessica została uhonorowana nagrodą MUSE, przeznaczoną dla wybitnych kobiet walczących o równouprawnienie w branży filmowej i telewizyjnej. Aktorka przybyła na odebranie statuetki w butach ze swojej autorskiej kolekcji SJP Collection, które idealnie komponowały się z aksamitną sukienką w egzotyczne cętki projektu marki The Vampire's Wife.
Cały czas ma w sobie "to coś"?