Do przewidzenia było, że wybranie dwóch gejów "najpiękniejszą polską parą" odbije się jakimś negatywnym echem. Tomasz Raczek chyba mylił się mówiąc podczas odbierania nagrody od czytelników Gali, że "Polska nie jest już krajem homofobii". Okazuje się, że zarząd TVP ma wątpliwości, czy transmisja gali, podczas której nagrodzono Raczka i Szczygielskiego, "mieści się w misji telewizji publicznej".
Dziennik dowiedział się, wiceprezes zarządu TVP, Sławomir Siwek, zażądał wyjaśnień w tej sprawie od Wojciecha Pawlaka, szefa telewizyjnej Dwójki. Gazeta twierdzi też, że szefostwo telewizji, łącznie z prezesem Andrzejem Urbańskim, było poinformowane przed galą, kto zostanie nagrodzony tytułem "pięknej pary".
Prezes nie miał nic przeciwko temu. Uznał, że jak najbardziej powinnyśmy pokazywać tę imprezę – mówi Dziennikowi jeden z menedżerów TVP.
Możliwe jednak, że impreza Gali znalazła się na antenie telewizji publicznej po raz ostatni. Gala nauczyła nas niezmiernej ostrożności i moim zdaniem, powinniśmy w przyszłości zaprzestać współpracy - mówi Sławomir Siwek w Naszym Dzienniku. Jego zdaniem pozyskanie partnerów dla tego typu widowisk, ale stojących na wyższym poziomie, nie będzie trudne.
Jeżeli geje nie mieszczą się w misji telewizji publicznej, to co się mieści? "Propagowanie łyżwiarstwa" przez pyskówki Dody ze Steczkowską czy sutek Gosi Andrzejewicz?