Choć jej sukcesy w świecie "high fashion" nadal budzą kontrowersje, Emily Ratajkowski bez wątpienia może pochwalić się statusem top modelki nowej generacji. Planując swoją bezprecedensową karierę, 27-latka w pierwszej kolejności skupiła się na Instagramie, na którym regularnie rozpieszcza fanów rozbieranymi selfie. Jako że świecenie sutkami w teledysku Robina Thicke'a i wypinanie pupy w mediach społecznościowych zapewniło jej ponad 20 milionów obserwujących, zmysłową modelką zaciekawili się poważni projektanci, co w rezultacie zapewniło jej status "ikony". Sama zainteresowana po godzinach walczy o wizerunek intelektualistki i podkreśla, że rozbierane zdjęcia to w jej przypadku przykład czwartej fali feminizmu.
Ratajkowski w tym miesiącu postanowiła zrobić sobie przerwę od walki o prawa kobiet i przypomnieć o sobie na okładce australijskiego Vogue'a. Zdjęcia do styczniowego wydania magazynu zostały zrealizowane przez Nicole Bentley i przedstawiają ją w typowym dla niej, zmysłowym wydaniu. Na potrzeby sesji Ratajkowski zaprezentowała się w stylizacjach z nowych kolekcji marek Paco Rabanne, Alexander Wang i Dion Lee, pozując na tle betonowej posiadłości. Uwagę szczególnie zwracają ujęcia, na których zanurza się w obdrapanej wannie i zalotnie przykłada kostkę lodu do swoich słynnych warg.
Zobaczcie Ratajkowski na jej czwartej okładce Vogue'a. Zasługuje na miano supermodelki?