Adriana Lima modelingową karierę zaczęła w wieku 15 lat, gdy zajęła drugie miejsce w międzynarodowym konkursie organizowanym przez agencję Ford. 22 lata później może pochwalić się statusem prawdziwej weteranki branży, mając na koncie rekordowo długą współpracę z Victoria's Secret i status najcenniejszego "aniołka". W listopadzie, wystąpiwszy po raz 20. w hucznym pokazie, ogłosiła, że przechodzi na "anielską" emeryturę, co wcale jednak nie musi oznaczać dla niej przestoju w karierze.
Zobacz też: Pokaz Victoria's Secret 2018: półnagie piękności i stanik wart MILION DOLARÓW (DUŻO ZDJĘĆ)
Lima w tym roku co prawda po raz pierwszy nie załapała się do pierwszej dziesiątki najlepiej zarabiających modelek świata według Forbesa, ale nie może narzekać na brak zajęć. Do jej najbardziej lukratywnych kontraktów należy ten z Maybelline, w ramach którego modelka od 2003 roku reklamuje podkłady, tusze i szminki. To właśnie rola "ambasadorki" kosmetyków w sobotę zaprowadziła ją na służbową kolację do nowojorskiej filii modnej restauracji Cipriani. Wychodząc ze spotkania, Lima wpadła w oko przyczajonym paparazzi, którym zaprezentowała się w niewymuszonym, codziennym wydaniu. Na jej stylizację składał się czarny kożuch o rockowym fasonie, obcisłe legginsy i dopasowane kolorystycznie botki. Całość uzupełniał osobliwy makijaż z nieumalowanymi oczami i krwistą czerwienią na ustach oraz włosy związane w nonszalanckiego kucyka.
Zobaczcie, jak "emerytowany aniołek" prezentuje się na co dzień. Ładnie?