11 grudnia na ulicach Strasburga rozegrał się prawdziwy dramat. W okolicach popularnego bożonarodzeniowego jarmarku pojawił się uzbrojony zamachowiec, który zaczął strzelać do ludzi. Ostatecznie udało mu się zabić trzy osoby, a ranić dwanaście.
Ofiar mogłoby być więcej, gdyby nie postawa Bartosza Niedzielskiego, 36-letniego Polaka pracującego w Parlamencie Europejskim, który widząc, co się dzieje, postanowił zareagować i spróbować powstrzymać zamachowca. W wyniku szarpaniny lokal, do którego zmierzał oprawca, dowiedział się o zdarzeniu i zaryglował od środka, lecz Niedzielski został postrzelony w głowę i w stanie krytycznym odwieziony do szpitala.
Niestety w niedzielę siostra i brat pana Bartosza poinformowali za pośrednictwem mediów społecznościowych, że nie udało się go uratować.