Natasza Urbańska przeżywa największe zainteresowanie mediów od czasu, gdy obraziła się na telwizję i widzów za to, że nie wygrała pierwszej edycji Jak ONI śpiewają". Ciąża okazała się okazją do pojawiania się na okładkach pism dla kobiet, na których królowała w ubiegłym miesiącu.
Kolejnego wywiadu udzieliła miesięcznikowi Kobieta i życie. Jak zawsze opowiadała o swoim wyjątkowym związku z Józefowiczem i o tym, jak bardzo cieszy się, że zostanie mamą. Ale nie zawsze tak było. Natasza wyznała, że to Janusz nalegał na potomka:
- Bardzo chciała pani dziecka?
- Nie bardzo (śmiech). Tak naprawdę to Janusz chciał i namawiał, ale mnie się wydawało, że jeszcze nie czas. Dzieci zawsze do mnie lgnęły, a ja nie wiedziałam, jak z nimi rozmawiać.
Przyszłe macierzyństwo tak bardzo spodobało się Nataszy, że już planuje kolejne dziecko:
"Za jakiś czas wrócę do pracy, chyba nie umiem żyć bez teatru. Planuję też nagrać płytę. A jeszcze potem? Dzieci podobno się chowają, kiedy jest ich dwoje..."
Cóż, płyty Nataszy i tak się pewnie nie doczekam (i nie czekamy!), ale wymyśliła ona inny pewny sposób na zarabianie - chce żyć z bycia "profesjonalnie szczęśliwą", z opowiadania o swoim doskonałym życiu na łamach kolorowych pism. Chcielibyście tak?