Mogłoby się wydawać, że macierzyństwo na zawsze odmieniło Kylie Jenner. "Najmłodsza miliarderka świata", która w ostatnich latach całą swoją uwagę poświęcała głównie własnej marce kosmetycznej i mocno "stuningowanwmu" wyglądowi, w lutym tego roku została matką małej Stormi. Od tej pory Jennerka mocno ograniczyła częstotliwość, z którą wychodziła na imprezy i ścianki, skupiając się na roli matki i opiekunki domowego ogniska. Wygląda na to, że siostra Kim Kardashian ma już po dziurki w nosie opiekowania się niespełna dziesięciomiesięczną córką i postanowiła wrócić do starych zwyczajów.
Jak podają media zza oceanu, środowy i czwartkowy wieczór celebrytka spędziła na tańczeniu pod sceną do piosenek swojego chłopaka, Travisa Scotta, który jest właśnie w trakcie trasy promującej najnowszy album, Astroworld. Z kolei w piątek celebrytka została przyłapana przez paparazzi, gdy zmierzała na kolejną imprezę w towarzystwie nieodłącznej przyjaciółki, Jordyn Woods. Tego dnia 21-latka miała na sobie seksowną, obcisłą sukienkę, w której wyeksponowała bujne, osiągnięte przy pomocy skalpela kształty. Wisienką na torcie było boa z białych piór, długa blond peruka oraz malutka torebeczka. Sądząc po odważnej kreacji Kylie, gwiazda musiała bardzo tęsknić za uwagą mediów, której przez całe miesiące musiała sobie odmawiać, zostając w domu z małą Stormi.