Już od dłuższego czasu do mediów przeciekają niepokojące informacje dotyczące specyficznego zachowania Magdaleny Frąckowiak, jednej z czołowych polskich modelek. Fani nadwiślańskiej piękności przejmują się jej internetową aktywnością, która na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy zaczęła koncentrować się na budowaniu samozwańczego kultu "suk". Co prawda zarówno nazywanie jej obserwatorów "bitchami", jak również sprzedawanie t-shirtów z wulgarnymi nadrukami jest prowadzone przez celebrytkę z dużym dystansem do siebie i poczuciem humoru, to jednak nie wszyscy byli w stanie "załapać dowcip".
Nie do śmiechu było z pewnością najstarszemu synowi Joanny Przetakiewicz, który postanowił rozstać się kilka miesięcy temu z modelką w oparach awantury o jej rzekome uzależnienie od instagramowej społeczności, którą wokół siebie zbudowała. Kontrowersyjne hobby nie zraziło jednak na szczęście modowych magazynów, które nadal z wielką chęcią zapraszają piękną Polkę do współpracy.
Najnowszą kolaborację Frąckowiak nawiązała z hiszpańską edycją Elle. W styczniowej sesji okładkowej autorstwa Mario Sierry, modelka w przytulnych, acz nadal roznegliżowanych, stylizacjach od takich marek jak Maje, Gerard Darel, Dior czy Valentino.
Zjawiskowa?