Po publikacji w Gazecie Wyborczej reportażu Bożeny Aksamit, z którego jasno wynika, że nieżyjący Henryk Jankowski ma skłonności pedofilskie. Po tekście rozgorzała dyskusja na temat tego, czy dalej powinniśmy czcić jego pamięć. Pojawiła się nawet idea zburzenia jego pomnika, który znajduje się w Trójmieście. Co ciekawe, podejrzenia o jego niezdrowy pociąg do dzieci krążą od lat 90., lecz strach przed silną pozycja Kościoła sprawił, że dopiero teraz zaczynają zgłaszać się domniemane ofiary prałata.
Choć Boże Narodzenie wydaje się być dla katolików radosnym świętem, które powinno jednoczyć, to najwyraźniej nie dla wszystkich. Wpływowy arcybiskup Sławoj Leszek Głódź w czasie mszy pasterskiej postanowił nawiązać do oskarżeń, jakie padają pod adresem jego nieżyjącego kolegi.
Dziękując za tę posługę, cichą, spokojną, niewidoczną, za świadectwo jednoczenia z Jezusem, za jedność z biskupem. A także za hart ducha - a często, kiedy godność kapłańska – zarówno żyjących, jak i zmarłych - przez środowiska wrogie Kościołowi stawiana jest pod pręgierzem oskarżeń, zarzutów, pomówień, często na wyrost, na oślep, dla medialnego także efektu - powiedział, cytowany przez RMF FM, duchowny.
Myślicie, że polski kler w końcu zda sobie sprawę z rzeczywistości czy dalej będzie tkwił w poczuciu, że jest najważniejszy i nieomylny?